Relacja została przygotowana przez studentów zrzeszonych w Kole Naukowym Badaczy Gier Uniwersytetu Łódzkiego.
Samanta
Pawłowska
Aleksandra
Swaczyna
Michał
Sekuła
14-16.09.2018, Komiks Game Jam 5, 29. MFKiG w Łodzi
Game Jam to wyzwanie dla
programistów, artystów, projektantów, profesjonalistów i amatorów
pasjonujących się grami, polegające na stworzeniu projektu gry komputerowej,
planszowej, karcianej w narzuconym odgórnie czasie i na zadany przez organizatorów temat.
O godzinie szesnastej w Atlas Arenie ruszyła piąta odsłona Komiks Game Jamu odbywającego się podczas dwudziestej dziewiątej edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Przed wysłuchaniem krótkiej prezentacji o zasadach panujących na terenie wydarzenia uczestnicy mogli odebrać czekające na nich upominki ufundowane przez głównego sponsora: SUPERHOT Team, a później rozsiąść się wygodnie przy przygotowanych stanowiskach, rozłożyć własny sprzęt, poczęstować się kawą lub herbatą i powoli zacząć pracę nad projektami. Tegoroczny temat przewodni - "Cztery pory roku" dla większości był dużym zaskoczeniem, ponieważ dawał wiele możliwości interpretacji oraz stawiał nowe wyzwania przed twórcami.
O godzinie szesnastej w Atlas Arenie ruszyła piąta odsłona Komiks Game Jamu odbywającego się podczas dwudziestej dziewiątej edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Przed wysłuchaniem krótkiej prezentacji o zasadach panujących na terenie wydarzenia uczestnicy mogli odebrać czekające na nich upominki ufundowane przez głównego sponsora: SUPERHOT Team, a później rozsiąść się wygodnie przy przygotowanych stanowiskach, rozłożyć własny sprzęt, poczęstować się kawą lub herbatą i powoli zacząć pracę nad projektami. Tegoroczny temat przewodni - "Cztery pory roku" dla większości był dużym zaskoczeniem, ponieważ dawał wiele możliwości interpretacji oraz stawiał nowe wyzwania przed twórcami.
W ramach rozgrzewki zadaliśmy kilka
pytań członkom poszczególnych zespołów, by wprowadzić wszystkich w bojowe nastroje przed czekającymi ich nieprzespanymi
nocami i walką z płynącym czasem. Na wykonanie działającej gry (oraz
dokumentacji w postaci dwóch krótkich filmików z procesu twórczego)
organizatorzy przewidzieli czterdzieści
pięć godzin, co w pierwszej chwili może wydawać się wystarczające, lecz nie
wolno zapominać, że to właśnie czas niewątpliwie stanowił główną przeszkodę w
zmaganiach projektantów. Bez odgórnie narzuconego modelu działań czy realizacji
zadań, trudno określić, co i w jaki sposób robić, żeby ukończyć grę w terminie, a pomiędzy wpleść
jeszcze przerwy na prozaiczne czynności jak drzemka, jedzenie bądź prysznic. Niektórzy rozmówcy przyznali otwarcie, że nie wzięli ręcznika, by nie kusił do
odejścia od stanowiska.
Wbrew miejskim legendom, głoszącym, że w Game Jamach udział biorą głównie profesjonaliści w
dowolnej dziedzinie związanej z grami wideo (programiści, graficy, animatorzy), wśród uczestników znalazły się osoby dopiero raczkujące w obszarze swoich
zainteresowań. Dotychczas tworzyli oni gry czy koncepty postaci wyłącznie amatorsko i
„do szuflady”. Jednak nie zabrakło też weteranów tego typu imprez (rekord pobiła osoba przyznająca się do udziału w około siedemnastu Game Jamach odbywających się na
terenie Polski i nie tylko). Odnotowaliśmy różne motywacje przyświecające biorącym udział w
zabawie: od chęci samokształcenia się i sprawdzenia swoich umiejętności, przez
próbę wyjścia ze strefy komfortu i otworzenia na nowe wyzwania, aż do miłego
spędzenia weekendu w gronie znajomych dzielących wspólną pasję do gier oraz ich
projektowania.
Tegoroczny temat spotkał się z
ciepłym przyjęciem, chociaż pojawiły się wątpliwości czy nie jest zbyt ogólny,
a przez to ograniczający pomysłowość – jak ugryźć motyw wyeksploatowany przez
literaturę, muzykę, malarstwo, kino i przedstawić w grze? Inni zaś ucieszyli
się, że w porównaniu do poprzednich edycji Game Jamów mogli zaszaleć graficznie
w swoich projektach i puścić wodze fantazji. Pomysły na gry były
przeróżne – skupione wokół mechaniki lub kładące nacisk na fabułę czy
przyciągające oczy wielobarwne tła. Przykładowo
pojawił się projekt gry wyścigowej, w której pory roku byłyby protagonistami, zestaw minigier
przeznaczony do wykorzystania w trybie wieloosobowym, pomysł na interaktywną pielęgnację ogródka czy manipulacja stanami skupienia kuli w zależności od panujących warunków atmosferycznych. Inni potraktowali temat mniej konwencjonalnie i
postanowili stworzyć grę o warzywach.
Pod koniec pierwszego dnia większość
drużyn nadal nie miała swojej nazwy, a niektórzy nawet kompletu członków zespołu, ponieważ nie wszyscy przybyli na miejsce.
Sobota,
dzień 2
Pierwsi uczestnicy (bo nie liczymy
nas, zdeterminowanych wolontariuszy czuwających nad spokojem i bezpieczeństwem
przez całą noc!) wstali około szóstej rano. Opcji do spania było kilka: kto posiadał śpiwór, mógł go rozłożyć na dużej sali gimnastycznej. Dla
innych organizatorzy przeznaczyli jedną z szatni, która na czas trwania imprezy zamieniła się w sypialnię z dostępem do toalet.
Stoły szybko zapełniły się kubkami z kawą (stanowisko z dwoma elektrycznymi czajnikami, herbatką, kawą i śmietanką do wolnego użytku cieszyło się dużą popularnością), napojami energetyzującymi oraz przekąskami zawierającymi ogromne ilości cukru. Nie wszyscy przespali zadowalającą liczbę godzin, była to jednak świadoma decyzja powodowana pragnieniem jak najszybszego powrotu do pracy. Przez kolejne godziny grupy starały się powoli nadać konkretną formę swoim projektom, co wiązało się z napotykaniem kolejnych problemów technicznych podczas testowania mechaniki, sprawdzania tekstur i grafik, które z jakiegoś powodu nie wyglądały tak jak powinny. Dodatkowo do południa nadal przybywali brakujący członkowie zespołów.
Niewątpliwie na szczególne
wyróżnienie zasługują członkowie Soundsitive Studio, z którymi udało się dłuższą chwilę porozmawiać o realizowanym przez nich
zadaniu, mianowicie stworzeniu słuchowiska podczas Game Jamu na takich samych
zasadach, co pozostali uczestnicy, czyli na zadany temat i w ograniczonym czasie.
Zaintrygowani, dlaczego próbują swoich sił akurat na Game Jamie usłyszeliśmy, że
to już ich drugi gościnny udział w tej imprezie i po pierwszym sukcesie uznali,
że warto czasami stawiać przed sobą tego typu wyzwania twórcze. W trakcie wydarzenia mogą bowiem sprawdzić swoje
umiejętności, popracować pod presją w otoczeniu innych ludzi pasjonujących się tworzeniem i ciągle wzbogacać swój
warsztat, poszukując inspiracji gdzie tylko się da. Dźwiękiem można opowiedzieć
historię, tak jak w grze twórcy opowiadają historie językiem wizualnym.
Ponieważ nie samą pracą umysłową
człowiek żyje i nierzadko kilka minut odpoczynku potrafi otworzyć umysł na nowe
rozwiązania, uczestnicy spędzali swój czas wolny korzystając w ciągu dnia z
atrakcji festiwalowych, między innymi: stref wolnego grania w Gwinta, Injustice
2 lub Fortnite. Mogli także udać się na sentymentalną wycieczkę do przeszłości i zagrać
na starszych konsolach, ponadto obejrzeć konkurs cosplay, pójść na liczne
warsztaty czy zakupić komiksy. Zdecydowanie największe kolejki zbierały
się przed stanowiskami oferującymi doświadczenie zanurzenia się w wirtualnej
rzeczywistości: pierwsi zainteresowani rozgrywką w Superhot VR czekali już od
dziesiątej!
Po raz kolejny przeprowadzając krótkie wywiady z uczestnikami, dowiedzieliśmy się, że tylko część była przejęta nieubłaganie upływającymi godzinami, reszta zaś, pewna swoich projektów, po stanie prototypów uznała, że zdąży nawet przed czasem ze stworzeniem działającej gry. Podczas ogólnej integracji każdy z wyrozumiałością podchodził do rozwiązywania problemów pojawiających się u innych grup. Zamiast niezdrowej rywalizacji dominowała koleżeńska współpraca, ludzie uzupełniali wzajemnie swoje kompetencje pytając i odpowiadając, pomagając i szukając pomocy. Do wieczora drużyny stopniowo mobilizowały się coraz bardziej, zdając sobie sprawę, że już jutro do południa będą musiały złożyć gotowe gry oraz materiały filmowe je prezentujące.
Niedziela,
dzień 3
W ostatni dzień nie chcieliśmy przeszkadzać uczestnikom rozpraszającymi wywiadami (przekładając tym samym pytania o wrażenia na później), dlatego zdecydowaliśmy się obserwować poczynania drużyn z bezpiecznego dystansu. Nie była to decyzja bezzasadna zważywszy na to, że przy jednym ze stanowisk, energicznie machając rękami, testowano działanie pluszowego karasia, którego pomysłowy twórca przerobił na kontroler do gry. Inne drużyny skupiały się na jak najszybszym dopracowaniu własnych projektów, choć nadal każdy był chętny i otwarty na udzielenie ewentualnego wsparcia w razie problemów.
Podsumowując piąty Komiks Game Jam:
wszystkim udało się ukończyć gry zanim trafiły one w ręce jury, mającego za
zadanie ocenić owoce 45-godzinnej pracy naszych zdolnych projektantów. Po
oddaniu potrzebnej dokumentacji w postaci filmików nastąpiło ogólne
rozprężenie – każdy mógł już odetchnąć z ulgą w oczekiwaniu na wyniki, wymienić
spostrzeżenia dotyczące gier innych grup, omówić między sobą oczekiwania,
prognozy na finał, czy podzielić się pozytywną energią. Z naszej strony to wszystko
i zapraszamy serdecznie do przeczytania drugiej części relacji, która zostanie poświęcona przebiegowi finału, tegorocznym zwycięzcom oraz nagrodzonym grom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz