sobota, 13 października 2018

Relacja z Komiks Game Jam 5, cz. 1


Relacja została przygotowana przez studentów zrzeszonych w Kole Naukowym Badaczy Gier Uniwersytetu Łódzkiego.

Samanta Pawłowska
Aleksandra Swaczyna
Michał Sekuła


14-16.09.2018, Komiks Game Jam 5, 29. MFKiG w Łodzi


Piątek, dzień 1

Game Jam to wyzwanie dla programistów, artystów, projektantów, profesjonalistów i amatorów  pasjonujących się grami, polegające na stworzeniu projektu gry komputerowej, planszowej, karcianej w narzuconym odgórnie czasie i na zadany przez organizatorów temat.

O godzinie szesnastej w Atlas Arenie ruszyła piąta odsłona Komiks Game Jamu odbywającego się podczas dwudziestej dziewiątej edycji Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Przed wysłuchaniem krótkiej prezentacji o zasadach panujących na terenie wydarzenia uczestnicy mogli odebrać czekające na nich upominki ufundowane przez głównego sponsora: SUPERHOT Team, a później rozsiąść się wygodnie przy przygotowanych stanowiskach, rozłożyć własny sprzęt, poczęstować się kawą lub herbatą i powoli zacząć pracę nad projektami. Tegoroczny temat przewodni - "Cztery pory roku" dla większości był dużym zaskoczeniem, ponieważ dawał wiele możliwości interpretacji oraz stawiał nowe wyzwania przed twórcami. 

W ramach rozgrzewki zadaliśmy kilka pytań członkom poszczególnych zespołów, by wprowadzić wszystkich w bojowe nastroje przed czekającymi ich nieprzespanymi nocami i walką z płynącym czasem. Na wykonanie działającej gry (oraz dokumentacji w postaci dwóch krótkich filmików z procesu twórczego) organizatorzy przewidzieli czterdzieści pięć godzin, co w pierwszej chwili może wydawać się wystarczające, lecz nie wolno zapominać, że to właśnie czas niewątpliwie stanowił główną przeszkodę w zmaganiach projektantów. Bez odgórnie narzuconego modelu działań czy realizacji zadań, trudno określić, co i w jaki sposób robić, żeby ukończyć grę w terminie, a pomiędzy wpleść jeszcze przerwy na prozaiczne czynności jak drzemka, jedzenie bądź prysznic. Niektórzy rozmówcy przyznali otwarcie, że nie wzięli ręcznika, by nie kusił do odejścia od stanowiska. 


Wbrew miejskim legendom, głoszącym, że w Game Jamach udział biorą głównie profesjonaliści w dowolnej dziedzinie związanej z grami wideo (programiści, graficy, animatorzy), wśród uczestników znalazły się osoby dopiero raczkujące w obszarze swoich zainteresowań. Dotychczas tworzyli oni  gry czy koncepty postaci wyłącznie amatorsko i „do szuflady”. Jednak nie zabrakło też weteranów tego typu imprez (rekord pobiła osoba przyznająca się do udziału w około siedemnastu Game Jamach odbywających się na terenie Polski i nie tylko). Odnotowaliśmy różne motywacje przyświecające biorącym udział w zabawie: od chęci samokształcenia się i sprawdzenia swoich umiejętności, przez próbę wyjścia ze strefy komfortu i otworzenia na nowe wyzwania, aż do miłego spędzenia weekendu w gronie znajomych dzielących wspólną pasję do gier oraz ich projektowania.
              
Tegoroczny temat spotkał się z ciepłym przyjęciem, chociaż pojawiły się wątpliwości czy nie jest zbyt ogólny, a przez to ograniczający pomysłowość jak ugryźć motyw wyeksploatowany przez literaturę, muzykę, malarstwo, kino i przedstawić w grze? Inni zaś ucieszyli się, że w porównaniu do poprzednich edycji Game Jamów mogli zaszaleć graficznie w swoich projektach i puścić wodze fantazji. Pomysły na gry były przeróżne – skupione wokół mechaniki lub kładące nacisk na fabułę czy przyciągające oczy wielobarwne tła. Przykładowo pojawił się projekt gry wyścigowej, w której pory roku byłyby protagonistami, zestaw minigier przeznaczony do wykorzystania w trybie wieloosobowym, pomysł na interaktywną pielęgnację ogródka czy manipulacja stanami skupienia kuli w zależności od panujących warunków atmosferycznych. Inni potraktowali temat mniej konwencjonalnie i postanowili stworzyć grę o warzywach. 
            
Pod koniec pierwszego dnia większość drużyn nadal nie miała swojej nazwy, a niektórzy nawet kompletu członków zespołu, ponieważ nie wszyscy przybyli na miejsce.
Sobota, dzień 2
             
Pierwsi uczestnicy (bo nie liczymy nas, zdeterminowanych wolontariuszy czuwających nad spokojem i bezpieczeństwem przez całą noc!) wstali około szóstej rano. Opcji do spania było kilka: kto posiadał śpiwór, mógł go rozłożyć na dużej sali gimnastycznej. Dla innych organizatorzy przeznaczyli jedną z szatni, która na czas trwania imprezy zamieniła się w sypialnię z dostępem do toalet. 


Stoły szybko zapełniły się kubkami z kawą (stanowisko z dwoma elektrycznymi czajnikami, herbatką, kawą i śmietanką do wolnego użytku cieszyło się dużą popularnością), napojami energetyzującymi oraz przekąskami zawierającymi ogromne ilości cukru. Nie wszyscy przespali zadowalającą liczbę godzin, była to jednak świadoma decyzja powodowana pragnieniem jak najszybszego powrotu do pracy. Przez kolejne godziny grupy starały się powoli nadać konkretną formę swoim projektom, co wiązało się z napotykaniem kolejnych problemów technicznych podczas testowania mechaniki, sprawdzania tekstur i grafik, które z jakiegoś powodu nie wyglądały tak jak powinny. Dodatkowo do południa nadal przybywali brakujący członkowie zespołów.
             
Niewątpliwie na szczególne wyróżnienie zasługują członkowie Soundsitive Studio, z którymi udało się dłuższą chwilę porozmawiać o realizowanym przez nich zadaniu, mianowicie stworzeniu słuchowiska podczas Game Jamu na takich samych zasadach, co pozostali uczestnicy, czyli na zadany temat i w ograniczonym czasie. Zaintrygowani, dlaczego próbują swoich sił akurat na Game Jamie usłyszeliśmy, że to już ich drugi gościnny udział w tej imprezie i po pierwszym sukcesie uznali, że warto czasami stawiać przed sobą tego typu wyzwania twórcze. W trakcie wydarzenia mogą bowiem sprawdzić swoje umiejętności, popracować pod presją w otoczeniu innych ludzi pasjonujących się tworzeniem i ciągle wzbogacać swój warsztat, poszukując inspiracji gdzie tylko się da. Dźwiękiem można opowiedzieć historię, tak jak w grze twórcy opowiadają historie językiem wizualnym.
              
Ponieważ nie samą pracą umysłową człowiek żyje i nierzadko kilka minut odpoczynku potrafi otworzyć umysł na nowe rozwiązania, uczestnicy spędzali swój czas wolny korzystając w ciągu dnia z atrakcji festiwalowych, między innymi: stref wolnego grania w Gwinta, Injustice 2 lub Fortnite. Mogli także udać się na sentymentalną wycieczkę do przeszłości i zagrać na starszych konsolach, ponadto obejrzeć konkurs cosplay, pójść na liczne warsztaty czy zakupić komiksy. Zdecydowanie największe kolejki zbierały się przed stanowiskami oferującymi doświadczenie zanurzenia się w wirtualnej rzeczywistości: pierwsi zainteresowani rozgrywką w Superhot VR czekali już od dziesiątej!
             

Po raz kolejny przeprowadzając krótkie wywiady z uczestnikami, dowiedzieliśmy się, że tylko część była przejęta nieubłaganie upływającymi godzinami, reszta zaś, pewna swoich projektów, po stanie prototypów uznała, że zdąży nawet przed czasem ze stworzeniem działającej gry. Podczas ogólnej integracji każdy z wyrozumiałością podchodził do rozwiązywania problemów pojawiających się u innych grup. Zamiast niezdrowej rywalizacji dominowała koleżeńska współpraca, ludzie uzupełniali wzajemnie swoje kompetencje pytając i odpowiadając, pomagając i szukając pomocy. Do wieczora drużyny stopniowo mobilizowały się coraz bardziej, zdając sobie sprawę, że już jutro do południa będą musiały złożyć gotowe gry oraz materiały filmowe je prezentujące.
Niedziela, dzień 3

W ostatni dzień nie chcieliśmy przeszkadzać uczestnikom rozpraszającymi wywiadami (przekładając tym samym pytania o wrażenia na później), dlatego zdecydowaliśmy się obserwować poczynania drużyn z bezpiecznego dystansu. Nie była to decyzja bezzasadna zważywszy na to, że przy jednym ze stanowisk, energicznie machając rękami, testowano działanie pluszowego karasia, którego pomysłowy twórca przerobił na kontroler do gry. Inne drużyny skupiały się na jak najszybszym dopracowaniu własnych projektów, choć nadal każdy był chętny i otwarty na udzielenie ewentualnego wsparcia w razie problemów.

Podsumowując piąty Komiks Game Jam: wszystkim udało się ukończyć gry zanim trafiły one w ręce jury, mającego za zadanie ocenić owoce 45-godzinnej pracy naszych zdolnych projektantów. Po oddaniu potrzebnej dokumentacji w postaci filmików nastąpiło ogólne rozprężenie każdy mógł już odetchnąć z ulgą w oczekiwaniu na wyniki, wymienić spostrzeżenia dotyczące gier innych grup, omówić między sobą oczekiwania, prognozy na finał, czy podzielić się pozytywną energią. Z naszej strony to wszystko i zapraszamy serdecznie do przeczytania drugiej części relacji, która zostanie poświęcona przebiegowi finału, tegorocznym zwycięzcom oraz nagrodzonym grom.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz